Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeKupiony dla żony a w rzeczywistości użytkowany głównie przeze mnie - w porównaniu do Hondy Deauville okazał się w ruchu miejskim i przedmiejskim zdecydowanym zwycięzcą: malutki, lekki, zwrotny, łatwy w prowadzeniu jak hulajnoga i spalanie na poziomie 2l/100km mimo moich 110 kg żywej wagi: tankuję za 25zł i jeżdżę, jeżdżę, jeżdżę... Moc w mieście wystarcząca, startując jako pierwszy spod świateł zostawiam w tyle większość samochodów, dopiero przy prędkościach około 70km/h zaczynają pomału mnie doganiać, wówczas przyspieszenie Versilii już siada. Prędkość maksymalna wg. licznika to 90km/h ale wyraźnie skuter się wówczas męczy: wyje, trzęsie, podskakuje na każdej najmniejszej nierówności, więc staram się omijać nim obwodnicę i inne drogi wymagające rozwijania przez dłuższy czas tak dużych prędkości. Jestem zaskoczony oryginalnymi oponami: byłem pewien że to chińskie najtańsze kartofle łyżwopodobne i wymienię je szybciutko na inne, markowe, tymczasem Versilia przejechała na nich w tym sezonie bez mała 1500km w różnych warunkach atmosferycznych i ani razu kapcie nie sprawiły żadnej przykrej niespodzianki: jednak zostaną na kołach dopóki ich nie zedrę bo naprawdę dają sobie radę. Czasami wychodzi ze skuterka jego budżetowe pochodzenie: na wybojach plastiki potrafią skrzypieć, kanapą trzeba trzasnąć żeby zamek chwycił rygiel, gdy pada deszcz popiskują klocki hamulcowe, ale to drobiazgi nie mające wpływu na radość jazdy, poza tym cena: mój znajomy sprawił sobie droższy rower na dojazdy do pracy. Versilia miała być zabawką dla żony na weekendowe przejażdżki wokół komina, tymczasem to pojazd użytkowy spokojnie dający radę trudom codziennej eksploatacji: za te pieniądze bardzo udany zakup.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza